piątek, 19 września 2014

Jo Nesbø, Syn



Jo Nesbø jest autorem, o którym słyszał już każdy. Sławę Norwegowi przyniósł przede wszystkim bestsellerowy dziesięciotomowy cykl kryminałów, w których główną rolę odgrywa nietuzinkowy i (jak to zwykle w literaturze kryminalnej bywa) niejednolity moralnie komisarz Harry Hole. Nesbø – makler, dziennikarz, a z wykształcenia ekonomista udziela się również jako muzyk w rockowym zespole Di Derre, a w wolnych chwilach pisuje książki dla dzieci. Słowem, człowiek renesansu!
W jego najnowszej powieści, która ukazała się 18 czerwca 2014 roku nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego nie pojawia się Harry Hole. Tytułowym „Synem” jest Sonny Lofthus, który w jednym z najlepiej strzeżonych zakładów karnych w Oslo odsiaduje wyrok za dwa zabójstwa. Sonny jest człowiekiem przegranym – heroinistą, który dla kolejnej działki jest w stanie zrobić wszystko, nawet przyznać się do kolejnych morderstw rzekomo popełnianych w trakcie przepustek. Punktem krytycznym w biografii bohatera jest samobójcza śmierć ojca – zasłużonego policjanta, który w swym pożegnalnym liście wyjawia, że został skorumpowany i przez znaczną część swojej zawodowej kariery był na usługach Bliźniaka – tajemniczego króla norweskiej mafii. Po pewnym czasie jeden ze współwięźniów Sonny’ego przedstawia chłopakowi zupełnie inną wersję wydarzeń, według której Ab Lofthus nigdy nie był skorumpowany, a jego śmierć była ceną, którą musiał zapłacić za zbliżenie się do odkrycia tożsamości mafijnego bossa. Ta informacja staje się kolejnym punktem kulminacyjnym w biografii bohatera. Od tego momentu Sonny zmartwychwstaje – przestaje brać i, co najważniejsze, ucieka z więzienia, by odszukać i ukarać ciemiężycieli swojego ojca.
Tworząc tę powieść, Nesbø sięga także po wątek miłosny, który o ile w Łowcach głów jest jednym z głównych elementów fabuły, o tyle w cyklu z Harrym staje się na ogół marginalną wiadomością o życiu prywatnym komisarza. W przypadku „Syna” związek Sonny’ego stanowi swego rodzaju tło wydarzeń. Pozwala dostrzec drugą twarz chłopaka, jak również wydobyć i podkreślić jego niezwykłą determinację.
Mówi się również, że kreacja Sonny’ego jest dość jasnym nawiązaniem do postaci samego Jezusa. Świadczyć o tym mają chociażby krążące wokół chłopaka więzienne legendy, w myśl których jego ręce mają moc uzdrowicielską, a splamione grzechem dusze przestępców oczyszczają się po wyspowiadaniu się przed mężczyzną. Biblijny zdaje się być również motyw zmartwychwstania i przede wszystkim sam tytuł powieści. Nawet jeżeliby zgodzić się na taką interpretację postaci głównego bohatera, należałoby dookreślić, że Sonny jest „Jezusem naszych czasów” – osobą, której zadaniem nie jest przynoszenie miłości i zbawienia, lecz wymierzanie sprawiedliwość, karanie grzeszników. Po podobny motyw sięgnął prawie sześćdziesiąt lat temu Leopold Tyrmand kreując tytułowego „Złego”, a kilkadziesiąt lat wcześniej sam Bułhakow.
Bez wątpienia „Syn” to jedna z lepszych, jeżeli nie najlepsza, książka w dorobku Nesbø – „bluźniercza ewangelia”, przewrotny moralitet, ale przede wszystkim świetny kryminał z genialnie skonstruowaną, trzymającą w napięciu akcją.

9 komentarzy:

  1. Niestety nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda, bo i opis zachęcający, i czytałam wiele pozytywnych recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam podobnie z twórczością Nesbo - co chwila natrafiałam na rozmaite, zachwycająco pozytywne, recenzje jego książek, więc postanowiłam przeczytać jedną z nich i "wsiąkłam" kompletnie! :) "Syna" polecam gorąco - czyta się błyskawicznie, dwa wieczory powinny wystarczyć. ;)

      Usuń
  2. No ciągle mam w planach tego Nesbo i ciągle mi jakoś nie po drodze do niego, będę musiała to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli jednak się zdecydujesz, to daj znać, jak wrażenia po lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, te biblijne motywy mnie zaintrygowały. :) Fajnie piszesz. Podoba mi się wstęp o autorze (rzeczywiście człowiek renesansu, podziwiam takich ludzi) i końcowa wzmianka o autorach, którzy sięgnęli po podobny motyw (więcej takich uwag poproszę). :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy zachwalają Nesbo, a ja jeszcze nie miałam z nim styczności. Chce zacząć od "Człowieka Nietoperza" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do tej pory przeczytałam jedną książkę Nesbo, "Wybawiciela", i muszę przyznać, że podobała mi się. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję poznać pozostałe książki tego autora:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale może kiedyś będzie okazja ;)

    OdpowiedzUsuń